piękna energia o nazwie Robert Brylewski zakończyła dziś swoją podróż na cmentarzu wojskowym na Powązkach; zdążyła wprawić w pozytywne drgania tysiące cząsteczek w całym kraju, to był wielki lot, jego echa będą słyszalne przez kolejne dekady; myślę że nowe pokolenia będą odwiedzały miejsce jej spoczynku, by symbolicznie je okadzić dymem świętego ziela; kwiat undergroundu złożył jej dziś hołd w klubie Pogłos, przy okazji dowodząc, że życie outside of this society, to nie są rurki z kremem

