Wspominki Antoniego Pawlaka, czyli inteligencja końca PRL przy wódeczce

nie od razu polubiłem się z tą książką, bo na początku wesołe anegdoty byłego opozycjonisty, poety, redaktora, smakowały nieco sucharowato, skumałem jednak, że nie o heheszkowanie tutaj chodzi, że to ciekawy portret pokolenia inteligencji ostatnich dekad PRL; wielkie nazwiska polityki i kultury, pokazywane przy wódeczce, nieformalnie; czasami ma się wrażenie, że na początku lat ’80 nie było lepszej miejscówy do spędzania czasu niż obozy dla internowanych, gdzie mądrzy ludzie mieli wreszcie czas, by sobie pogadać; są tu ciekawe historyjki z narodzin wolnej prasy po roku ’89; najbardziej gorzko smakują wrzutki Pawlaka na temat bieżącej polityki, niemniej zawsze z dystansem i łagodną ironią; moja ulubiona historyjka z tej książki jest jednak niepolityczna: organizator wieczorku poetyckiego bodajże w Poznaniu, by ściągnąć publikę napisał, że będzie dyskoteka, gdy się okazało, że przed disco, czytane będą wiersze, ludzie się wkr.wili; jeden z poetów, by rozładować sytuację powiedział, że w sumie to już dostali kasę za ten wieczór, więc można od razu można przejść do didżeja, i tu ludzie wkr.wili się po raz drugi i zaczęli wołać, że jak zapłacone, to oni chcą usłyszeć te wiersze

Dodaj komentarz