nie wiem czy film „Lato” Kiriłła Sieriebriennikowa jest obiektywnie wybitny, ale dla mnie jest mega wspaniały, 1/3 się śmiałem, 1/3 zapominałem o oddychaniu, przez pół walczyłem z glutem wzruszenia w gardle; opowieść o czasach strasznych (ta groza ZSRR jest gdzieś tam w dalszym planie, czuć ją), ale też o czasach pięknych, kiedy muzyka była ważna, kiedy tekst był ważny, Teo Yoo wspaniały jako Wiktor Coj, duchowo jeszcze bliżej była mi postać której nie znałem – Majk Naumienko, do tego piękna i mądra Irina Starszenbaum – Wielki Miłosny Trójkąt, całość doprawiona poetycką psychodelią i świetną muzą; idźcie, zobaczcie ten film (ja na pewno pójdę jeszcze raz), w Muranowie już grają
„Лето”
(28 sierpnia) drugi kinoseans „Lata” obejrzałem już bardziej krytycznie, choć w dalszym ciągu mega podoba mi się to dzieło, a w szczególności to, jak zszyli Coja; odtwarzający go aktor Teo Yoo mówił głosem Denisa Кlawiera, a śpiewał głosem Piotra Pogodajewa i jest to zsynchronizowane tak dobrze, że nawet Kostek Usenko, który opowiadał o „Lecie” w kinie Muranów się nie zorientował; na wideo filmowe ciało Coja i jego dwa głosy działają razem na jednej scenie
najbardziej wzruszająca scena w tym filmie ze wspaniałym tekstem Majka Naumienko:
О, город это забавное место,
(…)
Здесь обычные люди и их большинство.
Я люблю их всех…
Нет, ну, скажем, почти всех.
Но я хочу, чтобы всем им было хорошо